,
AKADEMIA EKONOMICZNA W KRAKOWIE - o ...AKADEMIA EKONOMICZNA W KRAKOWIE - o konflikcie wartości, metodologia badań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zeszyty Naukowe nr 722 Akademii Ekonomicznej w Krakowie 2006 Adam W´grzecki Katedra Filozofii O konflikcie wartoÊci 1. Konflikt i jego tło Konflikt jest zjawiskiem powszechnie występującym w życiu człowieka i zbiorowości ludzkich. Dochodzi do niego w różnych okolicznościach i w róż- nych sferach życia. Jest to zjawisko na tyle częste, iż można by nawet sądzić, że konfliktowość stanowi jedną z właściwości bytu ludzkiego. Byłaby to nawet wła- ściwość konstytutywna, gdyby przyjąć, że występuje w nim rozmaicie nazywana, zasadnicza i nieusuwalna opozycyjność jego stron czy form aktywności. W tak rozumianym konflikcie można by upatrywać wręcz osnowy bytowania człowieka, tłumaczącej wiele przejawów jego życia i działalności. Niezależnie jednak od przekonania, czy taki konflikt faktycznie istnieje, oraz od bliższego określenia jego charakteru, można z całą pewnością stwierdzić występowanie najrozmait- szych konfliktów, zlokalizowanych w takiej lub innej sferze życia jednostki bądź zbiorowości, wyłaniających się w sposób mniej czy bardziej gwałtowny, mających zróżnicowany przebieg i intensywność, trwających krócej lub dłużej oraz całkowi- cie wygasających bądź jedynie tracących swą pierwotną siłę. Próbując zrozumieć zarówno wybuch konkretnego konfliktu, jak i jego postać oraz swoistą dynamikę, poszukuje się zwykle jego przyczyn bezpośrednich i głębszych uwarunkowań. Zwraca się też uwagę na rozmaite okoliczności, tworzące tło danego konfliktu, mówiąc np. o tle historycznym, ekonomicznym, etnicznym, religijnym. Wszelkie poszukiwania tego rodzaju mają ostatecznie utwierdzić w przekonaniu o istnieniu konfliktogennych czynników. Dla pełnego zrozumienia natury danego konfliktu niejednokrotnie niezbędne okazuje się sięgnięcie również do jego tła aksjologicz- nego, a więc dotarcie do wartości i dóbr, w obronie których bądź przeciw którym występują strony konfliktu. Dopiero wtedy staje się w pełni jasne, o co w gruncie rzeczy chodzi w jakimś konflikcie, dlaczego w ogóle konflikt wystąpił. Odwoła- nie się do tego tła nie musi natomiast tłumaczyć i raczej nie tłumaczy specyficznej postaci konfliktu i jego poszczególnych przejawów. Nie ulega więc wątpliwości, 6 Adam Węgrzecki że wartości i dobra pojawiają się w konflikcie, że mogą w nim odgrywać znaczącą rolę i wobec tego winny być brane pod uwagę. Czy jednak uprawnia to do stwier- dzenia, że same wartości lub dobra występują w charakterze stron konfliktu, że właśnie między nimi zachodzi konflikt, że zatem istnieje także konflikt wartości? Zdawałyby się na to wskazywać rozmaite sformułowania, w których pojawia się określenie „konflikt wartości”. Niekiedy posługują się nim filozofowie, zwłaszcza w kontekście rozważań aksjologicznych i etycznych. Jak jednak rozumieć takie określenie? Czy można je pojmować całkiem dosłownie? Czy raczej nie należa- łoby się w nim doszukiwać pewnego skrótu myślowego, sugerującego skierowanie uwagi na wartości? Trzeba przyznać, że dość osobliwie przedstawiałby się stan rzeczy, gdyby dosłownie interpretować „konflikt wartości”. Oto bowiem wartości miałyby wkra- czać w konflikt, miałyby w nim uczestniczyć, a także może miałyby wychodzić z niego, znajdować się poza nim, o ile tylko konflikt wygasł czy został zażegnany. Oznaczałoby to, że pewne wartości pozostają w jakiejś szczególnej relacji z inny- mi, ale bynajmniej nie jakimikolwiek wartościami. Oznaczałoby to zaś przede wszystkim, że wartości jakoś na siebie oddziałują, co wydaje się wysoce wątpliwe. Przyjęcie bowiem wybiórczo ukierunkowanego oddziaływania danej wartości na inną wartość jest założeniem ontologicznym zbyt daleko idącym, zdecydowanie przekraczającym naturę wartości. Chodzi tutaj o kwestię ogólniejszą, mianowicie o to, czym wartości są i mogą być zarówno w sobie samych, jak i dla podmiotu osobowego. Raczej trudno je traktować jako byty działające, wyposażone w pew- ne siły 1 . Samo to oddziaływanie musiałoby też odznaczać się konfliktowością, a więc musiałoby być działaniem ograniczającym, podważającym istnienie war- tości czy wręcz ją niszczącym, a w tym ograniczaniu, podważaniu, niszczeniu właśnie tak dobranym, że rzeczywiście „trafia” ono w tę inną wartość, że rze- czywiście „wpływa” na nią w taki sposób, a ona w taki sam sposób „wpływa” na daną wartość. Wyłaniałyby się więc szczególne rysy wartości, które trudno im przypisać, gdyż wymagałoby to przyznania im właściwości, jakie zdają się im nie przysługiwać 2 . Tym bardziej przemawiałoby to za podjęciem próby wyjaśnienia, co można mieć na uwadze, gdy mówi się o „konflikcie wartości”, i czy rzeczywi- ście – przynajmniej niekiedy – może chodzić o dosłownie rozumiany „konflikt”. 1 Kwestią tą zajmowałem się w artykule Podmiotowość i wartość [w:] Roman Ingarden a filozofia naszego czasu , red. A. Węgrzecki, Polskie Towarzystwo Filozoficzne, Kraków 1995. 2 Wprawdzie wiele przemawia za poglądem, że pewne właściwości raczej nie mogą przysługi- wać wartościom, ale pogląd ten znalazłby pełniejsze uzasadnienie dopiero wówczas, gdyby udało się rozstrzygnąć różne kwestie aksjologiczne. Na trudności, jakie piętrzą się przy poszukiwaniu ich zadowalającego rozstrzygnięcia, wskazywał zwłaszcza Roman Ingarden w rozprawie Czego nie wiemy o wartościach [w:] tegoż, Przeżycie – dzieło – wartość , Wydawnictwo Literackie, Kraków 1966. O konflikcie wartości 7 Wydaje się, że wyjaśnień dotyczących tego, jak może być rozumiany „konflikt wartości”, należałoby oczekiwać przede wszystkim od filozofów, którzy wprost zajmują się wartościami. Są bowiem przeświadczeni, że tworzą one swoistą dzie- dzinę, którą można i należy w miarę wyczerpująco badać. Wbrew oczekiwaniom, „konflikt wartości” nie należy do tematów, którym zajmowaliby się systematycz- nie. Niemniej w rozważaniach Romana Ingardena, jak również Nicolai Hartmanna, można znaleźć sporo uwag dotyczących „konfliktu wartości”, choć trudno byłoby utrzymywać, że tworzą one jakąś teorię takiego konfliktu. 2. KonkurencyjnoÊç i konfliktowoÊç wartoÊci Roman Ingarden raczej nie oponowałby przeciwko temu, że wartości mogą w tym sensie znajdować się w konflikcie, że są nim objęte. Wszak mówi się o „re- alizowaniu” i „unicestwianiu” wartości, a to oznacza, iż „wtedy wartości wydają się w ogóle włączone i wplątane w bieg realnych zdarzeń w świecie” 3 . Skoro zaś są włączone w to, co dzieje się w świecie realnym, to mogą również znajdować się w zasięgu konfliktów, które w nim występują. Naturalnie nie wynika jeszcze z tego, że same wartości pozostawałyby w jakimś konflikcie, że same obracałyby się przeciw sobie. Do konfliktu wartości, który w tym kontekście może lepiej byłoby nazwać konfliktem aksjologicznym, Ingarden dochodzi zarysowując rozmaite sytuacje konfliktowe. Taka sytuacja powstaje wówczas, gdy „przed spełnieniem czynu lub też w momencie decydowania się na czyn istnieje więcej możliwości, przy których rozmaite, nie dające się jednocześnie zrealizować wartości wyniku są w pewnym stopniu widoczne i znajdują się w zasięgu realizacji sprawcy. Po decyzji i dokona- niu czynu jest on odpowiedzialny nie tylko za zrealizowanie określonej wartości pozytywnej (albo negatywnej), lecz zarazem za niezrealizowanie bądź unicestwie- nie innej, konkurującej z tamtą wartości” 4 . Inna sytuacja tego rodzaju kształtuje się wówczas, „gdy działający zmierza do zrealizowania wartości zwalczanej przez innych ludzi i uważanej za zło albo gdy obowiązująca sytuacja prawna zakazuje realizacji tej wartości” 5 . Jeszcze inna sytuacja konfliktowa wyłania się w związku z koniecznością poświęcenia np. pozytywnych wartości moralnych, aby mogły zaistnieć jeszcze wyższe wartości moralne. W przekonaniu Ingardena, „to jest zagadnienie np. tragiczności wszelkiej rewolucji. (…) To są owe konflikty pomię- dzy wartościami. Podobno bowiem nie wszystkie wartości mogą zarazem istnieć 3 R. Ingarden, O odpowiedzialności i jej podstawach ontycznych [w:] tegoż, Książeczka o czło- wieku , wyd. 3, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975, s. 181–182. 4 Tamże, s. 87. 5 Tamże, s. 103. 8 Adam Węgrzecki w jakiejś jednej całości, czy to życia ludzkiego, czy społeczności, czy czegoś innego” 6 . Taki konflikt, „zachodzący pomiędzy dodatnimi wartościami i ich pod- miotami”, Max Scheler określa jako konflikt „tragiczny” 7 . Na czym polega konfliktowość takich sytuacji? W pierwszym wypadku suge- ruje ją „konkurencyjność” oraz niemożność jednoczesnego zrealizowania różnych wartości. W drugim konfliktowość polega na sprzeczności między przekonaniem, dążeniem i działaniem sprawcy a przekonaniami (opiniami) i ewentualnymi działaniami innych ludzi, przy czym te przekonania, dążenia i działania dotyczą wartości. W trzecim zaś do konfliktu miałoby dochodzić dlatego, że pewne war- tości nie mogą współwystępować z innymi wartościami, że istnieją – zdaniem Ingardena – „prawa współrealizacji wartości”. Czy jednak człowiek, znalazłszy się w takich sytuacjach, zastaje w nich jakiś konflikt wartości albo wywołuje konflikt między nimi? Źródłem konfliktu jest on sam, a ściślej mówiąc jego działanie, powodujące pewną zmianę o charakterze aksjologicznym i doprowadzające do zaistnienia pewnej wartości. Jej zaistnienie przesądza bowiem o tym – w pierw- szym wypadku – że przynajmniej w tym samym momencie i może w tej samej sytuacji nie jest już możliwe zaistnienie jeszcze innej określonej wartości (innych określonych wartości). Można by nawet powiedzieć, że gdy pewna wartość już istnieje, konflikt zostaje właśnie zakończony. Istniał on przed jej zaistnieniem, trwając przez pewien czas i nasilając się lub słabnąc. Wtedy bowiem różne war- tości jakby „konkurowały” ze sobą, mając ten sam status ontyczny czegoś nie- zrealizowanego, ale pozostającego w możności zrealizowania. Sytuacja niejako „dopuszczała” taką lub inną wartość. Czy jednak konflikt przebiegał rzeczywiście między nimi? Nie wydaje się, aby taki był stan faktyczny. Konflikt mógł się natomiast rozgrywać w samym człowieku między sprzecznymi zamiarami, pra- gnieniami, rozwiązaniami – aż do momentu wyboru umożliwiającego zaistnienie jednej wartości. Wybór kończy przynajmniej tę fazę konfliktu, który może nadal odżywać, jeśli istnieją powody powracania do niej oraz powtórnego jej przeżywa- nia i analizowania. W drugim wypadku jest już inaczej, ponieważ zaistnienie wartości albo wywo- łuje konflikt, albo oznacza wejście w jego nową fazę. Do konfliktu dochodzi wtedy, gdy okazuje się, że zrealizowana wartość spotyka się z reakcją krytyczną i jakąś formą sankcji dla tego, kto ją zrealizował, może nie zdając sobie wcześniej sprawy z takiej możliwości. Konflikt wkracza w nową fazę wtedy, gdy było wia- domo, że zrealizowanie właśnie tej wartości nie spotka się z akceptacją. Zarówno w fazie wcześniejszej, jak i późniejszej, gdy dana wartość już zaistniała, konflikt wprawdzie toczy się wokół niej i ze względu na nią, ale przebiega między dąż- 6 R. Ingarden, Wykłady z etyki , opr. A. Węgrzecki, PWN, Warszawa 1989, s. 139. 7 M. Scheler, O zjawisku tragiczności , przeł. R. Ingarden [w:] Arystoteles, David Hume, Max Scheler o tragedii i tragiczności , Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976, s. 62. O konflikcie wartości 9 nością do zrealizowania wartości a dążnościami przeciwstawnymi. W wypadku trzecim konflikt przedstawia się dość szczególnie. Można by bowiem sądzić, że pojawia się on pomiędzy samymi wartościami pozytywnymi, ilekroć miałyby one współistnieć w jakiejś całości. Czy jednak niemożność ich współistnienia w jej ramach należałoby nazwać właśnie konfliktem? Wydaje się, że raczej faktyczny konflikt występuje – i to nie zawsze – znowu po stronie działającego podmiotu, który już stając przed perspektywą usunięcia pewnej wartości pozytywnej, by móc zrealizować inną wartość pozytywną, może przeżywać konflikt wewnętrzny. Konkurencyjność wartości – o jakiej wspomina Ingarden, nie poddając jej bliż- szej analizie – trudno byłoby uznać za faktycznie przysługującą im właściwość tego rodzaju, jak np. pozytywność, wysokość. Trudno byłoby traktować konkuren- cyjność jako faktyczny charakter wpisany w naturę wartości. Nie wydaje się też, aby w konkurencyjności można było upatrywać relację zachodzącą między war- tościami. Cóż bowiem miałoby za tym przemawiać? Sama wielość i odmienność czegoś nie wystarcza, by mówić o „konkurencyjności”. Konkurować ze sobą mogą przedmioty odpowiednio wyposażone, przede wszystkim w pewne siły, tendencje, zwracające się na inne przedmioty, i to w dość szczególny sposób, mianowicie tak, by uzyskać nad nimi dominację. Takie zwrócenie się na inne przedmioty może odbywać się w sposób podmiotowy, właściwy konkretnym ludziom oraz konkret- nym bytom posiadającym pewne atrybuty podmiotowości (instytucjom, firmom, zrzeszeniom). Najpełniej uwidacznia się to u człowieka zamierzającego konkuro- wać z kimś innym i w związku z tym podejmującego odpowiednie działania. W przypadku wartości nie ma mowy o jakiejkolwiek postaci – choćby zupełnie rudymentarnej – podmiotowości. Trudno zatem utrzymać dosłownie rozumianą tezę o konkurencyjności wartości. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by mówić o wartościach „konkurencyjnych” w innym znaczeniu. Rzeczywiście, niemal każda sytuacja, w którą wkracza człowiek, stwarza – z aksjologicznego punktu widzenia – możliwość zaistnienia różnych wartości. Najczęściej jest tak, że zostaje zrealizowana jedna z nich, co tym samym oznacza niezrealizowanie pozostałych wartości. Niekoniecznie przy tym jest to równoznaczne ich przekreśleniu. Przy- najmniej niekiedy i przynajmniej niektóre z nich mogą być realizowane później, w innych sytuacjach i – co więcej – nie musi to obciążać podmiotu działającego jakąś winą. Niemniej powstanie warunków umożliwiających w danej sytuacji zaistnienie różnych wartości, z których jedna może być zrealizowana, przypo- mina stan rzeczy, w którym dochodzi do głosu konkurencja. Różne wartości jak gdyby „konkurują” ze sobą, jak gdyby są czy stają się „konkurencyjne” względem siebie. Znalazły się bowiem w sytuacji, w której jakby dochodzi do konkurencji. Jej źródłem nie są jednak same wartości. W konkurencyjnym charakterze prezen- tują się one dopiero jakiemuś podmiotowi, i to jedynie wtedy, gdy zostaną przez niego ujęte w taki sposób. Jemu bowiem mogą tak się jawić, czemu towarzyszą [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|