, ARMIA 03-04 2009, Bezpieczeństwo narodowe, LICENCJAT Udział SZ RP w misjach NATO 

ARMIA 03-04 2009

ARMIA 03-04 2009, Bezpieczeństwo narodowe, LICENCJAT Udział SZ RP w misjach NATO
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->OBRONNOŚĆ KRAJUSiły Zbrojne RP po 10 latachczłonkostwa Polski w NATOPolska armia ukierunkowana niemal wyłącznie na obronę terytorialną,mało mobilna, z wieloma statycznymi systemami − po okresie 10 latczłonkostwa w NATO przekształciła się w armię bardziej nowoczesną,lepiej wyposażoną, posiadającą znacznie większe możliwości opera-cyjne, zdolną do udziału w szerokim spektrum sojuszniczych operacji.Głębokie zmiany zaszły w strukturze kadrowej i organizacyjnej, w jakościuzbrojenia i sprzętu oraz w systemie szkolenia, doktrynach, regulami-nach i obowiązujących procedurach. Taka transformacja nie byłabymożliwa bez stabilizacji polityczno-wojskowych ram rozwoju i mecha-nizmów finansowania sił zbrojnych. Drogę do tej stabilizacji otwarłonasze członkostwo w sojuszu północnoatlantyckim.Gdy 12 marca 1999 roku nasza flaga narodowazostała wciągnięta na maszt przed Kwaterą GłównąNATO byliśmy w pełni świadomi, że nasze człon-kostwo w Sojuszu to nie tylko korzyści z tego faktupłynące, ale także obowiązek wkładu w umacnianiewspólnego bezpieczeństwa. Zaryzykuję jednak tezę,iż niewielu z nas wówczas przewidywało jak szybkoNATO w sposób wyraźny zmieni swoje funkcje po-lityczne, a w konsekwencji zadania wojskowe orazzakładany poziom i charakter zdolności operacyj-nych. W krótkim czasie na naszych oczach z organi-zacji nastawionej na obronę kolektywną terytoriummandatowego, współpracę z krajami partnerskimii wybiórcze reagowanie kryzysowe na obrzeżachtego terytorium, stało się wspólnotą państw, któraw imię własnego zbiorowego bezpieczeństwa wy-słała wojska daleko poza własne granice, reagującw ten sposób na zmieniający się charakter zagrożeń.W kwietniu 1999 r. na szczycie NATO w Waszyng-tonie, w nowo przyjętej koncepcji strategicznej po-szerzono poważnie zakres sojuszniczych operacjimilitarnych i postawiono faktycznie znak równościpomiędzy gotowością do wspólnej obrony a opera-cjami o innym charakterze, z operacjami reagowaniakryzysowego na czele. Tocząca się w tym samymczasie sojusznicza operacja powietrzna w byłej Ju-gosławii mająca na celu powstrzymanie czystek et-nicznych w Kosowie była wyraźnym sygnałem, żekoncepcja ta już jest wcielana w życie.Kolejne poważne przyspieszenie nastąpiło po atakuterrorystycznym 11 września 2001 roku. Na 10-letniokres integracji naszych sił zbrojnych ze strukturamiNATO nałożył się proces istotnych zmian w samymSojuszu. Kierunek tych zmian stał się dla naszej ar-mii poważnym wyzwaniem. Wymogło to na naszychsiłach zbrojnych poważną zmianę naszychplanów modernizacyjnych. Z armii nasta-wionej niemal wyłącznie na obronę teryto-rialną, mało mobilnej, z wieloma statyczny-mi systemami musieliśmy w krótkim czasieprzekształcić się w siły zbrojne gotowe nietylko do obrony integralności terytorialnejPolski, ale także naszych interesów naro-dowych i  wspólnych dla NATO w  rejo-nach położonych daleko poza granicaminaszego państwa. W praktyce oznaczałoto poważne poszerzenie zadań skutkującezmianą charakteru armii − i jest to bodaj-że najważniejsza, bo kierunkowa, zmiana,jaka zaszła w Siłach Zbrojnych RP po 10latach członkostwa w Organizacji TraktatuPółnocnoatlantyckiego.Nowe wyzwania stojące przed WojskiemPolskim w związku z przynależnością doNATO mieściły się jednak w określonychramach, które mimo wszystko, oznacza-ły pewną stabilizację warunków rozwo-jowych. Ta stabilizacja jest szczególniewidoczna na tle niepewności i  częstychzmian koncepcji rozwojowych w pierw-szej dekadzie po odzyskaniu przez Polskęsuwerenności. Wystarczy tylko przypo-mnieć koncepcję obrony wielokierunko-wej, czy też gwałtowne skupienie wysiłkuorganizacyjnego i inwestycyjnego na tzw.„ścianie wschodniej”. Po 1999 roku nastę-powały także zmiany, ale ich ramy poli-tyczno-wojskowe były i są już ustalone. Powejściu do Sojuszu nasi planiści wojskowinie byli więc tak dramatycznie zaskakiwaniwww.armia24.plDekada TransformacjiFranciszek GągorPrzywilej i zobowiązaniegenerał *10. rocznica przynależności Polski doOrganizacji Traktatu Północnoatlantyckie-go skłania do podsumowań, formułowaniawniosków i nakreślenia kierunków dalsze-go działania. Jakie zmiany zaszły w SiłachZbrojnych RP pod wpływem naszej przy-należności do NATO? Które z nich byłydecydujące? Czy po 10 latach transformacjiosiągnęliśmy wszystkie zamierzone cele?Spróbujmy znaleźć odpowiedzi na te py-tania.Wśród zasadniczych czynników mają-cych wpływ na obecny kształt naszych siłzbrojnych, a będących w głównej mierzenastępstwem przynależności Polski doNATO, na pierwszym miejscu stawiampolityczno-wojskowe ramy oraz finansoweuwarunkowania rozwoju armii.Wstąpienie do Sojuszu w sposób zasad-niczy zmieniło środowisko bezpieczeństwanaszego kraju. Stając się członkiem najsil-niejszego paktu wojskowego na świecie,z jednej strony dołączyliśmy do wielkiejrodziny euroatlantyckich państw wyzna-jących te same wartości i gotowych stanąćw ich obronie, a z drugiej strony opuścili-śmy szarą strefę bezpieczeństwa, w którejznaleźliśmy się po rozpadzie Związku Ra-dzieckiego i jałtańskiego systemu politycz-nego w Europie na początku lat dziewięć-dziesiątych ubiegłego wieku. Polska wewłaściwym czasie i w pełni wykorzystałaszansę integracji z  Sojuszem Północno-atlantyckim.12jak ich poprzednicy. Bardzo pomocny byłteż nasz udział w procesie sojuszniczegoplanowania obronnego. Opracowywaneprzez władze Sojuszu cele sił zbrojnychi  wymagania długoterminowe były dlanas istotnym ułatwieniem i wspomagałyproces transformacji naszego wojska.Gdyby w ostatniej dekadzie ubiegłegowieku wspomnianych już planistów woj-skowych zapytać, co było ich największązmorą obok zmieniających się zadań, tobez wątpienia wskazaliby na brak stabil-nych warunków finansowania i poważnyniedostatek środków nie tylko na moderni-zację techniczną i inwestycje, ale i na szko-lenie sił zbrojnych. Wszelkie kalkulacje fi-nansowe okazywały się błędne w zderzeniuz nie najlepszą sytuacją budżetu państwai brakiem mechanizmów stabilizującychnakłady finansowe na wojsko. Inna sprawa,że już same założenia finansowania planówbyły nierealne. Nakłady w wysokości 3,0-3,5 % PKB nie miały szans na realizacjęwobec ogromnych potrzeb innych działówbudżetu państwa.Sytuacja zmieniła się poważnie po wstą-pieniu Polski do NATO. Nasz kraj, chcącodgrywać odpowiednią do naszego poten-cjału i naszych interesów narodowych rolęw Sojuszu, musiał uporządkować i ujedno-licić wiele sfer związanych z obronnością,a  w  szczególności z  funkcjonowaniemsił zbrojnych. Z  drugiej strony władzeSojuszu niemal od początku naciskałyna poważne zmiany o charakterze syste-mowym, dążąc do tego, aby proces inte-gracji Polski następował w odpowiednimtempie i  przynosił wymierne korzyściobu stronom. Przedmiotem szczególnejtroski władz politycznych Sojuszu był nietylko poziom nakładów na obronność,ale także struktura wydatków, a zwłasz-cza poziom wydatków majątkowych, któ-re w 2001 roku spadły do poziomu 9,5%budżetu MON. Wytykano nam równieżniedoskonałość narzędzi planistycznych,w tym także związanych z finansowaniemsystemu obronnego.Zasadniczą zmianę w zakresie stabiliza-cji finansowania sił zbrojnych przyniosłauchwalona w  dniu 25 maja 20001 roku„Ustawa o  przebudowie i  modernizacjitechnicznej oraz finansowaniu Sił Zbroj-nych Rzeczypospolitej Polskiej w latach2001−2006”. W  ustawie tej ustalono, żewydatki obronne państwa mają wyno-sić nie mniej niż 1,95% PKB. Wydatkina modernizację armii miały być odtądrealizowane na poziomie nie mniej niż20% budżetu obronnego. To był przełom.Powstał skuteczny mechanizm stabilizu-jący finansowanie obronności. Znalazłoto swoje konkretne odbicie w  procesietransformacji Sił Zbrojnych, a zwłaszczaCeremonia zakończenia działań polskiego kontyngentu wojsko-wego w misji irackiej. Baza Echo w Diwanii 8.10.2008 r.ich modernizacji technicznej.W tym miejscu nasuwa się pytanie o tegoroczny,znacznie uszczuplony, budżet obronny. Czy dalejmożemy mówić o stabilnym finansowaniu sił zbroj-nych? Niektóre opinie w toczącej się dyskusji nt.finansowania armii w sytuacji kryzysu budzą nie-pokój. Wiemy, że w sytuacji finansowego kryzysuarmia nie może być „wyspą szczęścia” na oceaniefinansowych cięć i oszczędności. Ale tempo mo-dernizacji technicznej armii jest uzależnione od po-siadanych środków budżetowych, a te uległy w tymroku znacznemu ograniczeniu. Mam nadzieję, żejest to przejściowa sytuacja i że szybko gospodarkaświatowa, a nasza w szczególności, wróci do normy.Chcielibyśmy, aby Wojsko Polskie mogło się dalejrozwijać w oparciu o przewidywalny budżet, o do-tychczas funkcjonujący mechanizm. Inaczej trud-no mówić o zorganizowanym, planowym rozwojuarmii.Nie możemy dopuścić do sytuacji permanent-nego osłabienia sprawności i potencjału bojowegoarmii poniżej poziomu zapewniającego bezpieczeń-stwo Polsce i realizację zobowiązań sojuszniczych.Spotykałem się już z opiniami, że skoro weszliśmydo NATO, to silna armia jest nam niepotrzebna,bo obroni nas Sojusz To bardzo naiwny i niebez-pieczny pogląd. Nasze członkostwo w Sojuszu tonie tylko przywilej poczucia bezpieczeństwa, aletakże poważne zobowiązanie, polegające m.in. natym, że Polska i jej armia, mówiąc językiem ekono-mii, stanie się współproducentem tego bezpieczeń-stwa stosownie do swoich możliwości i potencjału.Dlatego utrzymanie funkcjonującego mechanizmustabilizującego finansowanie obronności jest sprawąpierwszorzędną.Zmiany po 1999 roku dotknęły wszystkie obszarydziałalności i dziedziny życia sił zbrojnych. Najwy-raźniej są jednak widoczne w rozwoju kadr, struk-turze organizacyjnej i  charakterze naszej armii,uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym, systemie szko-lenia, doktrynach, regulaminach i obowiązującychprocedurach, i wreszcie w stanie poszczególnychrodzajów sił zbrojnych, komponentów i wojsk orazsystemów funkcjonalnych.Po pierwsze – stabilizacja finansowaNowe zadania – nowe kadryPrzystępując do NATO, mieliśmy armię,w której etacie było blisko 226 tys. stano-wisk wojskowych. Liczebność tej armiiw dekadzie poprzedzającej nasze wejściedo Sojuszu spadła o blisko 170 tys. Ko-lejna znaczna redukcja przypadła na lata2000−2001, kiedy to zlikwidowano prawie50 tys. etatów. Wojsko Polskie, aby mogłobyć zmodernizowane, musiało zostać prze-budowane i uszczuplone. Musiało pozbyćsię przestarzałego uzbrojenia i  sprzętuoraz zbędnej infrastruktury. To był je-dyny sposób na znalezienie funduszy najego unowocześnienie. Rządowy programprofesjonalizacji zakłada kolejne obniżeniewielkości etatowej armii przy jej jednocze-snym całkowitym uzawodowieniu. Tymsamym ilość zostanie zastąpiona jakością.Pełne uzawodowienie wojska to kolejnarewolucyjna i epokowa zmiana, jaka do-konała się w naszych siłach zbrojnych po10 latach funkcjonowania w strukturachNATO. Redukcji stanów osobowych towa-rzyszyły bardzo głębokie zmiany w struk-turze korpusów osobowych. Sukcesywniemaleje wielkość korpusu oficerskiego. Ak-tualnie oficerowie stanowią tylko 18,1%w pełni zawodowego etatu sił zbrojnych.Rośnie w siłę korpus szeregowych zawo-dowych – w tej chwili to już prawie 20 tys.zawodowych szeregowców.Po pełnym uzawodowieniu armii, od-setek żołnierzy zawodowych przyjętychw okresie naszej przynależności do NATOwzrośnie do ok. 80%, a w korpusie ofice-rów zbliży się do 50%. Oznacza to, że jużobecnie dokonała się poważna zmianapokoleniowa w naszych siłach zbrojnych,a wkrótce zdecydowaną większość żołnie-rzy będą stanowili ci, których przyjęto dosłużby po 1998 roku.Przy omawianiu spraw kadrowych nale-ży koniecznie podkreślić rosnącą rolę ko-biet-żołnierzy zawodowych. W momenciewstąpienia do NATO w siłach zbrojnychsłużyło 238 pań, głównie na stanowiskachzabezpieczających, przeważnie w logisty-ce. Po 10 latach liczba kobiet wzrosła do1153 i praktycznie służą one we wszyst-kich rodzajach sił zbrojnych i  wojsk.Mamy obecnie kobiety na stanowiskachpilotów i służące w wojskach pancernychi  zmechanizowanych, artylerii oraz naokrętach, a także na stanowiskach w struk-turach sojuszniczych. Procentowy udziałkobiet w kadrze zawodowej z pewnościąw najbliższym okresie wzrośnie, chociaż-by z powodu systematycznego znoszeniaograniczeń związanych z płcią. Obecniew szkołach oficerskich i centrach szkoleniakształci się ponad 340 kobiet, które wkrót-ce zasilą szeregi żołnierzy zawodowych.Nowe zadania i wymagania, nowe re-gulaminy i procedury wymusiły zmianyFot. DoD, Matthew PlewNauczyć się standardu natoARMIA•3-4(13) KWIECIEŃ 200913OBRONNOŚĆ KRAJUw systemie edukacji i szkolenia żołnierzy.Od 1999 roku całkowicie zostały zmie-nione programy nauczania i szkolenia wewszystkich akademiach, szkołach i ośrod-kach szkoleniowych. Nie ma obecnie w si-łach zbrojnych nikogo, kto w minionym10-leciu nie był dodatkowo kształcony lubszkolony. Znaczna część żołnierzy przeszłaten proces za granicą, głównie w StanachZjednoczonych, ale również w WielkiejBrytanii, Francji, Niemczech, Kanadziei Holandii. Ogółem w latach 1998−2008 naszkolenie w państwach NATO skierowanoponad 4 tys. żołnierzy zawodowych. Bli-sko 200 z nich ukończyło najwyższe rangąstudia podyplomowe otwierające drogę donajwyższych stanowisk w siłach zbrojnych.Poważny wpływ na jakość żołnierzyzawodowych wywarły operacje i  misje,zarówno te prowadzone pod flagą NATO,jak i w ramach Unii Europejskiej czy ONZ.Szczególną rolę odegrał nasz udział w ope-racji w Iraku i Afganistanie, chociaż niemożna zapominać także o  pozostałych,w  tym o  tych prowadzonych przez żoł-nierzy w błękitnych hełmach. Misje stałysię motorem zmian o charakterze wręczsystemowym, a  zdobyte tam doświad-czenie przekłada się na zmiany nie tylkodotykające kolejnych rotacji naszych kon-tyngentów, ale i całych sił zbrojnych. Ichodzwierciedleniem są zmiany w uzbroje-niu i sprzęcie bojowym, szkoleniu, taktyceitp. Od czasu zakończenia drugiej wojnyświatowej nasze siły zbrojne nigdy niemiały w swoich szeregach aż tylu żołnierzyz doświadczeniem bojowym.Poważną rolę w  podnoszeniu kwali-fikacji żołnierzy odegrały także ćwicze-nia sojusznicze różnego szczebla. Przedskierowaniem wojsk do operacji była topodstawowa forma doskonalenia i spraw-dzenia stopnia interoperacyjności naszychsztabów i jednostek oraz sprawdzian ichprzygotowania do realizacji ciągle posze-rzanego spektrum zadań.Czynnikiem wpływającym na podno-szenie kwalifikacji kadry zawodowej jesttakże służba w sojuszniczych oraz wielo-narodowych sztabach i instytucjach woj-skowych, a także w polskich komórkachfunkcjonujących przy poszczególnychelementach struktury dowodzenia NATO.Zaczynaliśmy od 65 stanowisk wielonaro-dowych w 1999 roku. Obecnie w struktu-rze dowodzenia Sojuszu mamy ponad 300żołnierzy, a w sumie do tej pory służyłow niej ponad 1000 oficerów i podoficerów.Jak sądzę w sposób wyczerpujący uza-sadniłem tezę, że po 10 latach przynależ-ności do NATO i pod istotnym wpływemtej organizacji dysponujemy głęboko od-mienioną kadrowo armią. Jest to armia,która wkrótce będzie w pełni zawodowai której żołnierze zostali wyszkoleni we-dług nowych zasad, w kraju lub w pań-Ceremonia zakończenia działań polskiego kontyngentu wojskowego w misji irackiej. Baza Echo w Diwanii 8.10.2008 r.stwach sojuszniczych. Znaczna ich część dysponujedoświadczeniem bojowym z różnorodnych misjii operacji lub przeszła przez sojusznicze lub wielo-narodowe jednostki i instytucje wojskowe. Dowo-dzą nią generałowie i admirałowie w zdecydowanejwiększości promowani na te stopnie już po wstą-pieniu Polski do NATO. Efektem zmian ostatniejdekady jest też wyraźne spłaszczanie struktur orga-nizacyjnych, usprawnienie dowodzenia i elimino-wanie zbędnych ogniw pośrednich. Udało się roz-dzielić wojska operacyjne od całej pozostałej resztyjednostek wsparcia, zabezpieczenia i administracjiwojskowej. Organizacja wojsk została dostosowanado rzeczywistych potrzeb operacyjnych. W zakresieuzbrojenia i sprzętu drastycznie zmniejszyliśmy dy-stans dzielący nas od innych armii Sojuszu.Mijające 10 lat na pewno nie było dla polskiejarmii wyłącznie pasmem sukcesów. Nie zabrakłobłędów i potknięć. Wiele jeszcze mamy do zrobienia.Ale porównując dzisiejszą armię z tą z lat 90., jestemprzekonany, że nie zmarnowaliśmy danego nam cza-su. Wnioski i doświadczenia z mijającej dekady na-szego członkostwa w Sojuszu dają impuls do dalszejtransformacji armii. Jaki kierunek rozwoju powin-niśmy przyjąć − my, wojskowi doskonale wiemy.Problemem są środki finansowe. Bezpieczeństwoniestety kosztuje. Punktem wyjścia dalszej trans-formacji będzie także wielkość sił zbrojnych. Jest todecyzja polityczna, ale to do planistów wojskowychnależy określenie takiego składu Sił Zbrojnych, abybyły one w stanie sprostać wymogom współczesnegoi przyszłego pola walki. Siły Zbrojne stają się bardziejpołączone, sieciocentryczne i mobilne. Systemy ude-rzeniowe nowej generacji stają się coraz bardziej pre-cyzyjne. Rozwijają się nasze wojska specjalne jakonowy rodzaj sił zbrojnych i współdziałają z najlep-szymi formacjami tego typu na świecie.Mamy połączoną logistykę wykonawczą– poprzednio wsparcie logistyczne byłow rodzajach sił. Obecne rozwiązanie jesttańsze i skuteczniejsze zarazem. Dosko-nalimy system rozpoznania. Mamy corazwięcej bezpilotowców, których jeszcze 3lata temu nie posiadaliśmy w ogóle. Pókico na poziomie taktycznym, ale już w tymroku planujemy pozyskać kilka zestawówo zasięgu operacyjnym. W Siłach Powietrz-nych mamy 48 myśliwców F-16. Potrzebnyjest samolot szkoleniowo-bojowy. Nowychokrętów potrzebuje Marynarka Wojenna.W Wojskach Lądowych świetnie spisują siękołowe transportery Rosomak, przeciw-pancerne pociski Spike czy przeciwlotni-cze Gromy. Chcemy dokonać modernizacjibojowych wozów piechoty (BWP), środ-ków artyleryjskich i  przeciwlotniczych.Dużym zmianom na lepsze uległo osobistewyposażenie żołnierza. Większego postępuchcemy dokonać w obszarze robotyzacji.Wojsko Polskie musi lepiej i dalej widzieć,słyszeć i razić – czyli mieć broń precyzyj-niejszą, o  dłuższym zasięgu, by walczyćogniem, a mniej ludźmi.nSpojrzenie w przyszłość*Autor artykułu od lutego 2006 roku pełni funkcję szefa SztabuGeneralnego Wojska Polskiego. W latach 1996−1999 jako dyrektorDepartamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych MON był jednymz głównych przedstawicieli zespołu przygotowującego polską akcesjędo Sojuszu Północnoatlantyckiego odpowiedzialnym m.in. za udziałPolski w procesie planowania obronnego NATO. Następnie w latach1999−2003 pełnił funkcję szefa Generalnego Zarządu OperacyjnegoSG WP, a w latach 2004−2006 był polskim przedstawicielem wojsko-wym przy komitetach wojskowych NATO i Unii Europejskiej w Brukseli.14www.armia24.plFot. NATO [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl